wiem, trochę to miejsce ostatnimi czasy zaniedbałam.
w wolnej chwili zakrzywię nieco czasoprzestrzeń i umieszczę zaległy wpis- podsumowujący miesiąc maj.
a ostatni czas- był czasem nad czasy!
chyba mimo wszystko miewam problemy z systematycznością ;-)
bo trochę zapomniałam o zapisywaniu przeczytanych książek, czy obejrzanych filmów.
gdzieś w tym wszystkim też uciekło mi zapisywanie
na kolorowych karteczkach
różnych zdarzeń,
żeby potem patrząc wstecz móc sobie powiedzieć: to był piękny czas.
nie oznacza to, że bez tych karteczek zapamiętuję tylko trudne chwile,
ale czasami w feworze różnych zdarzeń uciekają drobiazgi.
chociaż mimo wszystko, zdarza mi się myśleć,
że jednak- nadal- częściej marzę o tym, żeby pewne rzeczy mieć, niż być.
i tak, znowu przehandlowałam paryż- co prawda akurat na słońce i plażę w chorwacji,
i już się nie mogę doczekać błękitu adriatyku.
te różne moje #chcęto mieć - wbrew pozorom mają swoje specjalne miejsce w moim świecie.
tak było z möbiusem, tak jest ze skrzatami.
i choć nie wpiszę sobie na
listę marzeń jak simplicite skoku na spadochronie, bo chyba bardziej wolałabym lot paralotnią. tak samo- delfiny zamieniłabym na karmienie żyrafek <3
ale obiecuję sobie, że kolejnym razem, jak znajdę się w okolicach, gdzie będzie desigual,
to nie przejdę obok obojętnie,
a wręcz nie zważając na ceny- zaopatrzę się chociażby w takie desigualowe akcesorio,
żeby za każdym razem spoglądając na nie- mieć w głowie tęczę.
2 komentarze :
at: 27 czerwca 2014 10:35 pisze...
Ten żakiet desigualowy jest bardzo fajny.
Wróciła?
at: 27 czerwca 2014 10:59 pisze...
wróciła ;-)
a we wrześniu znowu jedzie.
Prześlij komentarz