CHerwiec, jak sama nazwa wskazuje- miesiącem
chilloutowania ;-)
i tak,
1. w dużej mierze- był to miesiąc objadania się truskawkami po uszy. jak bąk ;-)
2. z uwagi na koszulkę było zaprzyjaźnianie się z wodą, na poziomie basenu o poranku
( w końcu we wrześniu kogoś tutaj czeka zdobywanie sprawności harcerskich nad adriatykiem ;-)
aż skończyło się to- nabyciem drogą kupna - nowych kukurarów pływackich ;-)
3. czasowo udało mi się urządzić tylko jedną wycieczkę do kina: gwiazd naszych wina
4. i obowiązkowo - cyklicznie- wycieczkę do miasta praha.cz ;-)
5. przeglądając wyprzedaże książkowe- znalazłam wannsee (najlepsze jest to, że pokazałam tę książkę
małporzacie, ona namówiła mnie do zakupu, a sama zamawiała później i dla niej już zabrakło.
stąd: moim obowiązkiem jest (w końcu) przeczytać tę książkę a następnie przekazać ją na jej ręce.
w efekcie- jestem w połowie, ale czytam wszystko inne...
oraz: jak coś ma listy w nazwie, ma dużą szansę mnie skusić: fabryczna wyprz, 10 pln.
6. oraz poza kategorią : 9 przeczytanych książek = 3354 strony
7. i obejrzanych 11 filmów
* * *
oraz news z ostatniej chwili- proroctwom stało się zadość, i zamiast nowej torebki
- w moim portfelu wylądował karnet na basen ;-))
2 komentarze :
at: 3 lipca 2014 11:12 pisze...
Czytaj spokojnie. Nadal mam kolejkę :P
at: 4 lipca 2014 12:44 pisze...
dzięki za łaskawość i wyrozumiałość ;-) <3
Prześlij komentarz