zawsze żartuję, że mam maniery kuchty, a z rogalików mogłabym się prawie doktoryzować,
a jednak nie sądziłam, że kiedykolwiek będę cokolwiek wekować.
słoiki są takie... niemęskie ;-))
a tu proszę - przerabiam część czereśni ze skrzynki na słoiki
(bądźmy szczerzy, nawet ja nie byłabym w stanie tych wszystkich owoców zjeść ;-);-);-)
i jednocześnie włączył mi się w tle #wspomnieńczar - pamiętacie jeszcze słoiki z gumką i sprężyną?
pamiętam też jak mnie zachwycało z jaką wprawą moja babcia przecierała słoiki i denka przed
zamknięciem. i to odwracanie słoika do góry nogami. to były jakieś czary ;>
0 komentarze :
Prześlij komentarz