Content

0 komentarze

na inną drogę



niestety w najbliższy piątek przyjdzie mi powtórzyć za czarno-czarnymi pewne słowa.
tym razem nie zaśpiewnie, a raczej ze smutkiem i żalem,
kiedy przyjdzie nam pożegnać A.

Płakał polny strach
Stanął czas, płakałem ja
Jeśli niebo jest
Na pewno tam spotkamy się


i mimo wszystko pozostaje mi wierzyć, że to nie będzie ostatnie spotkanie.
że jeszcze jest przed nami droga, że choćby cały świat się zmienił
- pamięć pozostanie.
mam nadzieję, że każdy z nas znajdzie siłę, aby podążyć w piątek tą drogą, celem odprowadzenia.
bo nie chcemy się żegnać- na zawsze.

na zawsze jest ważne- tylko i wyłącznie wtedy- jeśli mowa o tym, że zawsze razem.

czarno- czarni - ostatni dzień (mp3)

Czytaj więcej »
0 komentarze

tramwajem!



wczoraj wiele osób przejęła wiadomość, że oto tuż zaraz, tuż za rogiem ślub ze swą wybraną agatą weźmie piotr rubik.
jak się historia tego ślubu potoczyła, doniosły już chyba wszystkie portale plotkarskie.

zawsze twierdziłam, że jak się wybierało zawód to trzeba było pomyśleć o wszelkich urokach i blaskach.

jednak po prostu to chyba kwestia osoby, kultury i szacunku dla swojej własnej prywatności.

są ludzie, których podziwiam ze kreacje artystyczne- czy aktorskie, czy muzyczne,
a jednak niewiele wiem o ich życiu prywatnym.
z wielu względów:
- po pierwsze primo- bo uważam, że to ich prywatna sprawa
- po drugie primo- bo nie opowiadają wszystkim dookoła o wszystkim- o tym co jedzą na śniadanie, czy jakie skarpetki nosi ich mąż.

a czasem mimo wszystko nie rozumiem, jak niektórzy mogą "sprzedawać" swoja prywatność, jakby nie mieli nic, co chcieliby zachować dla siebie.
tudzież dla swoich bliskich. jakby nie było nic, co chcieliby rozważyć
w zaciszu swojego domu.
być może, jedyną myślą dla niektórych jest tylko właśnie to, jak zarobić więcej kasy.
a przecież pieniądze szczęścia nie dają, choć czasem ułatwiają życie ;-)

A!
A kiedyś znajoma E. widziała zakościelnego jadącego tramwajem! :-)

* * *

a ja w sobotę spotkałam JM Rokitę :-) (bez raszpli)

Czytaj więcej »
0 komentarze

pan jest mocą



Pan jest mocą swojego ludu.
pieśnią moją jest Pan.
moja tarcza i moja moc
to mój Bóg, nie jestem sam
w Nim moja siła nie jestem sam.


* * *
z ostatnich zdarzeń, rozmów:
nie spodziewałam się, że aż tyle rzeczy w moim życiu
oparcie ma w Najwyższym.
czasami wydawało mi się, że pewne sprawy-
to kwestia światopoglądu.
z tym, że ostatnio odkrywam, że moim światopoglądem jest właśnie ta siła Najwyższego.
i że wiele rzeczy mogę wyjaśnić tylko wiarą.

wydawało się też, że w końcu dochodzę do jako takiej stabilizacji:
praca, studia, i cała reszta.
a tu nowa zmiana się szykuje: jestem na etapie szukania mieszkania.
w pierwszej chwili- to było zaskoczenie- że tego mi jeszcze teraz
do szczęścia brakowało- oczywiście z nutą ironii.
ale za którymś razem pomyślałam, że tak, tego mi właśnie brakowało
i brakuje do pełni stabilizacji, do ułożenia w końcu siebie w swoim życiu.
na razie- wielkie plany są :-)
co będzie dalej- to się jeszcze okaże.

szczególne podziękowania za promocję- j. składam ja :-)
ha! ciekawe uczucie poznać promocję od drugiej strony :-)
Czytaj więcej »
0 komentarze

zielone



tak sobie czekam, kiedy zapali mi się zielone światło.

póki co, żadne magiczne pstryki nie działają,
a chciałabym ( w końcu) pewne sprawy pchnąć do przodu.

Czytaj więcej »
0 komentarze

brave!



zastanawiam się jak często brakuje mi tak naprawdę odwagi.

ile rzeczy robię- zachowując się asekuracyjnie
( do czego m.in. ostatnio przyznałam się e.)

mogę sobie tylko spróbować obiecać przed lustrem
- a mam bardzo słabą silną wolę,
że być może następnym razem spróbuję.
ważniejszy nieraz bywa cel od drogi.
wierzę, że kiedyś pokonam wszelki strach.

* * *

powszechnie wiadomo- że myszka to emblemat z bluzy.
do pochodzenia indianina się nie przyznam :-)
jak widać naprawdę brakuje mi odwagi.

Czytaj więcej »
0 komentarze

brak powagi



i mimo starzenia się nadal mam problemy z zachowaniem powagi
tudzież stateczności
takich tam
i całej reszty :-)

bo właśnie nabyłam sobie taką koszulkę
z litlle princess.
oczywiście roboczą- czyli do pracy :-)

Czytaj więcej »
0 komentarze

spotkanie




chciałabym, aby kiedyś w końcu
nastąpiło takie pełne spotkanie.
niech będzie szaleństwo kawy lub herbaty.
niech uda mi się zapisać myśl lub dwie które wpadły mi wtedy do głowy,
niech zapiszę jakieś postanowienie.

niech to spotkanie stanie się na jakiś czas rzeczywistością,
historią, której się dotyka.
i pozostawia po sobie jakiś większy ślad.
choćby w postaci zapisanej serwetki.

Czytaj więcej »
0 komentarze

north west passage


ref. spróbuj chociaż raz north-westowe przejście zdobyć,
znajdź miejsca gdzie zimował franklin u beauforta wrót,
wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy,
przejdź drogą północ-zachód poza lód.

1. brnę przez kry na zachód od davisa zimnych wrót,
szlakiem tych, których bogactwa wiodły na daleki wschód.
sławę zdobyć chcieli, został po nich tylko proch,
białe kości popłynęły gdzieś na dno.

2. trzy wieki przeminęły, na wyprawę ruszam znów
śladami dzielnych chłopców, co walczyli z furią mórz.
miasta z lodu wyrastają, by rozpłynąć za mną się,
jak odkrywcom dawnym wskażą nowy brzeg.

3. mile wloką się bez końca, całą noc pcham się na west.
tu mckenzie, david thompson, cała reszta z nimi też,
wytyczali dla mnie drogę wśród iskrzących lodem gór.
w mroźnych wiatrach głos ich słyszę, jak ze snu.

4. i czymże ja się różnię od pionierów szlaków tych?
tak, jak oni, porzuciłem życie pośród bliskich mi,
by znów odkryć north-west passage, dla tak wielu koniec snów,
ale marzę, bym do domu wrócić mógł.
Czytaj więcej »
0 komentarze

a miałam się nie wdawać!



tym razem było o imponowaniu.
dlaczego, czym jeśli w ogóle ktoś imponuje komuś.
i czy w ogóle musi, czy ma to jakieś znaczenie.

gdy wdawałam się w ta dyskusję
wydawało mi się to niezmiernie ważne, żeby mieć jakiś taki ideał.

bo co to znaczy, że ktoś komuś imponuje
hm, to chyba jakoś tak jest, że człowiek jest świadom swoich braków
- i podziwia ludzi którzy potrafią, wiedzą, coś, czego my nie wiemy.

tak całkiem abstrakcyjnie- lubię np. słuchać prof. Miodka,
mimo tego, że wiem, że nigdy tak poprawnie nie nauczę się mówić po polsku.
albo jest taka brytyjka, ellen macarthur, właściwie dama ellen,
która co jakiś czas wypływa w samotne rejsy.
i kiedyś w takim rejsie coś się jej popsuło, padło radio, tak,
że dryfowała sobie 3 tygodnie po oceanie, zanim ktoś ją przypadkiem znalazł.
a mimo to dalej wypływa w samotne rejsy.
ja bym się chyba jednak bała-
a ta kobieta niesamowicie mi imponuje.

bo czasem sztuką jest mysleć o celu, a nie o drodze, którą trzeba pokonać.

Czytaj więcej »

Blog Archive

O mnie

Moje zdjęcie
po prostu: blondynka. wierzy, że zihuatanejo istnieje naprawdę. wierny wyznawca moleskine'a.