nie, nie ochładzamy atmosfery ;-)
chociaż w sumie- czerwiec za progiem, a za oknem deszczowo i do lata jeszcze daleko.
ale tutaj niektórzy już teraz się letnio inspirują ;-)
trochę pozazdrościłam
marilabo serii z lpm, trochę też
małporzacie tych jej wszystkich testowań.
nieustająco nie zamierzam pieniężyć blogaska, tudzież wyciągać z niego trzeciej pensji.
zwyczajnie- w tym miejscu powiem tylko, że przez
#rekomendujto objadam się ostatnimi czasy chłodnikiem
#winiary
.
zdecydowanie skoczyła podaż na rzodkiewki i ogórki w osiedlowym zieleniaku ;-)
co w sumie nie powinno nikogo martwić.
przyznaję: że chłodniki są dla mnie idealnym rozwiązaniem weekendowym
- kiedy wystawiam fotel na balkon, sięgam po książkę czy inną robótkę i tak sobie cziluję.
w zestawie jest wspomnień czar- bo pamiętam jakie chłodniki się jadło/piło w domu dziadków, jakie lubiłam ja.
jeszcze tylko muszę znaleźć chwilę czasu na wysianie ziół- bo doniczka balkonowa + nasionka były taką niespodziewajką od serwisu.
no, ja, która od lat przez pewne zaszłości nie znoszę grzebania w ziemi- rozważam doniczkę z ziołami- to prawie koniec świata i emocje sięgające zenitu ;-)
na pewno przyda mi się na to wszystko- trochę ochłodzenia ;-)
1 komentarze :
at: 29 maja 2015 18:57 pisze...
moim szczytem ogrodniczym są jak na razie kiełki ;)
Prześlij komentarz