luty przeleciał w mgnieniu oka,
ani nawet nie zdążyłam się z nim jakoś bliżej zaprzyjaźnić, a tu rachu- ciachu i już za progiem czeka marzec.
1. po raz kolejny był to miesiąc wąsów.
2. z uwagi na to, że
luty to miesiąc of love, kochaliśmy się w jacku strongu ;-)
3. także miesiąc nieprzespanych nocy, po odkryciu, że w telefonie mogę grać w jedną z nielicznych gier, które lubię.
a w sumie z gier komputerowych (wcześniej np. atari) lubię może 3-4.
4. muzycznie: miesiąc zasłuchiwania się w różnych odmianach
pieśni cerkiewnych.
5. filmowo: to 2 filmy, i 2 seriale. a dokładnie 7 sezon czasu honoru, no i 2 sezon gliny.
6. za to- coś się zaczęło dziać w książkowym świecie: bo 8 książek, i 2813 stron klepniętych.
0 komentarze :
Prześlij komentarz