każdy z nas składa się z najprzeróżniejszych elementów.
ja czasem mam wrażenie- że najwięcej we mnie rzeczy niedokonanych.
książek na półce- do przeczytania przybywa,
planów czy projektów do zrealizowania ciągle coraz więcej,
a coraz rzadziej odznaczam coś jako załatwione/zrobione/done.
nie, nie zamierzam wyszukiwać dla siebie żadnych usprawiedliwień,
czy wytłumaczeń,
choćby jako agrument podając, że do tej pory - także na półce do przeczytania leży sztuka planowania loreau.
niedawno usłyszałam zdanie,
że blizny pokazują tylko to, gdzie się kiedyś było, a nie to, gdzie się jest obecnie.
czasami mam wrażenie, że za szybko niektóre rzeczy zostawiłam za sobą,
nie dając sobie czasu ani szans na zabliźnienie ran.
co najdziwniejsze: najtrudniej jest mi dotrzymać obietnicy względem samej siebie,
swoich własnych prywatnych postanowień.
a jednak: mimo wszystko staram być się osobą- przede wszystkim pełną (s)pokoju,
tak, żeby mimo wszystko- wszytskie elementy i kawałki składające się na moją osobę zachować
w komplecie.
1 komentarze :
at: 30 grudnia 2013 17:52 pisze...
Dobra ilustracja. Dasz radę, kiedy dasz sobie szansę. Uśmiechnij się do siebie, bo jesteś dla siebie najlepszym przyjacielem:)
Prześlij komentarz