z różnych względów lubię różne rzeczy.
chyba wręcz powszechnie znana jest moja sympatia do niemieckości.
w sensie języka, oraz ordungu.
a także z uwagi na niemiecki akcent w biografii.
i w ogóle miewam różne takie ;-)
o, mam choćby coś takiego, że szymborska jest dla mnie strawialna,
tylko i wyłącznie po niemiecku...
tutaj: fragment rozmowy z kamieniem:
ich klopfe an die tür des steins.
»ich bin's, mach auf.
laß mich ein,
ich will mich umschaun in dir,
dich einatmen wie die luft.«
* * *
nabrać życia jak tchu...
* * *
na zdjęciu ja, pracownia,
w tle shradta
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
2 komentarze :
at: 21 października 2010 13:10 pisze...
a nie wiem... mam bardzo podobnie... bardzo mi sie podobały Niemcy, bardzo lubię język niemiecki, i - choć chyba nie chciałbym tam mieszkać - to jest w tym coś co mi się podoba... Choćby ten porządek sortowania śmieci... Z drugiej strony zawsze się boję, że ten niemiecki ordnung doprowadził do hitleryzmu...
at: 21 października 2010 13:28 pisze...
hm, nie wiem, daleka jestem od czynienia takiego równania.
dla mnie ich ordung to choćby punktualna komunikacja ;-)
i fajnie się TAM mieszka ;-)
Prześlij komentarz