od kilku dni chodził mi po głowie wpis w ramach komentarzy do różnych zdarzeń,
a także komentarz do posta oazy spokoju jaką jest małgosia.
ale tak sobie myślę, że na dłuższą metę,
albo nawet gdybym miała poruszyć tę kwestię z nie wiadomo jakim rozmachem,
to i tak nie powiem nic odkrywczego.
ja, jak wiadomo, namiętnie epatuję różnościami, gestami,
a także nadmiernie niekiedy epatuję słowami- i do opisania różnych sytuacji używam słów o niewspółmiernie głębszym znaczeniu emocjonalnym niż to konieczne.
te wszystkie moje- strasznie bardzo mocne....
tylko, że czasami chyba nie umiem powiedzieć inaczej, tylko właśnie mówiąc, że coś jest dla mnie strasznie bardzo mocne.
nie wiem gdzie są granice przyzwoitości cudze- wiem gdzie są moje.
i wiem, że jestem apodyktyczna, i ta jasność i oczywistość moich granic jest tak pewna, że zdarza się, że dziwi mnie, że ktoś tam nie przejmuje moich granic także za swoje,
nie odgapia mojej przyzwoitości.
w ostatnich dniach niestety znowu uderzyło mnie takie zachowanie innych, jakiego ja bym nawet nie wymyśliła, nie mówiąc nawet o faktycznym zachowaniu.
ale niestety od razu musiałam doprowadzić się do pionu myślą, że to co jasne dla mnie, dla innych wcale takie być nie musi.
i że ilość odcieni szarości jest chyba wręcz niepoliczalna, i także innych kolorów.
gdy ja powiem czerwony- mieć będę na myśli kolor ciepłego wina, a kto inny czerwień krwi ze skaleczonego palca....
i naprawdę zaczynam wątpić, czy możliwa jest płaszczyzna porozumienia między ludźmi, gdy ktoś pije zieloną, a druga strona tylko czarną herbatę...
* * *
tak bardzo czasem chciałabym mieć- nie tylko nie do ruszenia , mocną żółwiową skorupkę,
ale przede wszystkim czapkę niewidkę- bo to właśnie- kiedy będę niewidzialna, nikt mnie nie znajdzie, i nawet nie spróbuje dotknąć
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
7 komentarze :
at: 28 maja 2010 12:26 pisze...
powiem tak: kiedy ufasz ludziom i zakładasz, ze chcą dobrze - narażasz się na zranienie. jednocześnie, jeśli zamkniesz się w skorupie i nie będziesz ufać nikomu - będziesz ranić samą siebie.
zachowania ludzkie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. ale wiesz co, kocham ludzi. ludzie potrafią być bezinteresowni, dobrzy, ciepli. potrafią podać pomocną rękę. i wierzę, że jest ich więcej niż tych "złych"
at: 28 maja 2010 12:31 pisze...
@małgosia
ja z zasady wierzę ludziom.
i staram się przede wszystkim widzieć dobro.
ale czasami- mam już zwyczajnie inaf.
i nie chodzi mi o jakieś totalnie zamknięcie się przed- raczej o czapkę niewidkę- niech mnie przez jakiś czas nie widzą, nie dotykają, niech po prostu odpocznę.
at: 28 maja 2010 13:52 pisze...
wiem o czym mówisz. ja to nazywam odruchem ucieczki :D
at: 31 maja 2010 10:09 pisze...
Powoli wracam do życia, a tu zmiany jedna na drugiej. Świetny skin. A na blipie ubyło znajomych. Nie wiem co wolisz, ale zaryzykuję - czarna herbata jest lepsza ;)
at: 31 maja 2010 10:14 pisze...
a na blipa jeszcze wrócę. za jakiś czas.
no cóż, slawkas, wychodzi mi, że naprawdę lubisz ryzyko ;-)
at: 31 maja 2010 11:21 pisze...
a gdzieś ty sobie poszedła? ja już akcję poszukiwawczą rozpoczęłam. wracaj do nas szybko :)
at: 31 maja 2010 12:44 pisze...
Wszelki duch! Slawkas, żyjesz!;)
Prześlij komentarz