z uwagi na nowe, odświeżone oblicze tego bloga,
a także na jego rosnącą powagę,
coraz bardziej skłaniam się ku myśli, że będę się dzielić z wami także próbkami różności.
nie tylko w sensie myśli, i przemyśleń i różnych wydumań,
ale także: w sensie pracy.
projektów, które udało mi się zrealizować.
a także tych, które gdzieś mi tam w głowie siedzą,
na które mam pomysła. ;-)
na dobry początek:
pomysł na obiad :D spaghetti bolognese ze świeżych pomidorów i świeżej bazylii.
zielonej bazylii, jako, że ktoś tutaj ma zielono w głowie ;-)
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
4 komentarze :
at: 16 marca 2010 10:15 pisze...
Bardzo lubię bazylię w potrawach, dlatego myślę, że spanie w okularach i dzielenie się udanymi projektami to fajne wydumanie ;)
at: 16 marca 2010 11:18 pisze...
Bazylia!
Bazylia rządzi, jedna z lepszych przypraw (no, na równi z oregano) - zawsze wiosną wysiewam bazylię w doniczce i mam świeżą (kupowanie gotowych doniczek jest dla mięczaków:)) - a jak zbiory są duże, to i ususzyć można...
at: 16 marca 2010 23:21 pisze...
ale narobiłaś mi smaka. :) ja za bazylią nie przepadam, ale w takim połączeniu... mniam mniam. za to gad mojego brata uwielbia bazylię :)
at: 16 marca 2010 23:22 pisze...
sandra! jak możesz tego szłodkiego misia nazywać gadem!
no jak!
Prześlij komentarz