ostatnio z różnych względów trafiłam znowu na piosenkę chłopców z placu broni: ballada o dobrym człowieku.
myślę sobie, że może kiedyś też będę dobrym człowiekiem,
że może uda mi się wszystkie zasłyszane, przeczytane mądrości w końcu wprowadzić w życie,
albo przynajmniej będę się mierzyć pod mniej apodyktycznym i surowym okularem...
zastanawiam się, co zmienia nasza perspektywę- że pewne rzeczy nam jest osiągnąć łatwiej, inne trudniej...
a przecież wydawałoby się, że skoro cel jest taki sam: to droga powinna być i taka sama.
że skoro cel jest określony, choć w oddali, to każda taka droga do niego powinna być równie prosta.
bo jak wspomniałam: nie umiem jeździć na gapę.
a z drugiej strony: dopiero box soykowy stał się przyczynką do tego, że jego dyskografię mam teraz prawie całą. ale całość w wersji ordżinal...
chociaż na swoją obronę powiem, że soykowych pieśni szukałam (niestety bezskutecznie) co najmniej ostatnie 3-4 lata...
i zastanawiam się, od czego zależą niektóre moje postawy...
a może kiedyś właśnie mi się uda pokonać większość słabości,
taką siłę będę mieć!
a jak już będę dobrym człowiekiem
niczego nie będę się bał
zniszczę niewierność i kłamstwo zniszczę
taką siłę będę miał
a jak już będę....
pomyślę o szczęściu i wiecznej miłości
taką siłę będę miał
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
5 tygodni temu
1 komentarze :
at: 4 lutego 2010 21:41 pisze...
A po czym kto ma poznać, że jest dobrym człowiekiem? Czy liczy na to, że jak zostanie, to mu ktoś powie?
Prześlij komentarz