z zasady nowy rok kojarzy się z różnego rodzaju podsumowaniami roku minionego, postanowieniami na ten świeży i nadchodzący.
myślę, że ubiegły rok obfitował w wiele zdarzeń przełomowych.
choćby słynne ex universa. i to: ex universa theologia.
bo w świetle zdarzeń poprzedzających- sama się sobie dziwię - nie tego, że zdałam egzamin, ale, że zdecydowałam się podejść do niego.
myślę, że to po części było dlatego, aby doprowadzić te całe studia do jako takiego końca.
chociaż nadal brak mi magisterium, no ale w celu mgr potrzebna mi nieco inna mobilizacja.
bo wiem, że mgr chcę i że mam czas na spokojne zebranie się.
w przypadku ex universa- to był taki mały nóż na gardle- wóz albo przewóz,
no ale się udało dojechać do celu.
jak dla mnie- ten rok miniony- był rokiem rozmów.
rokiem filmów, rokiem także książek.
rokiem nowych fascynacji, które teraz wydają się być już stare ;-)
rokiem spotkań i rozstań,
nawet tych najtrudniejszych.
i przez to:
w nowym roku życzę i sobie i wam:
przede wszystkim więcej światła, więcej żaru,
żeby nic nam w sercach i duszach nie zgasło.
* * *
to, że ex universa theologia, to tylko jakiś krok dopiero w drodze do wyznania.
nadal chwilami mi bliżej do wschodu, niż do zachodu.
chociaż obserwuję, że coraz częściej do kanonów podchodzę coraz mniej kanonicznie...
stąd pewnie opóźnienia na polu mgr- bo jak może kanonista być niekanoniczny.
a jednak prawo nadal uwielbiam.
mimo,że tym razem, świątecznie- przypisany mi został werset o radości z księgu psalmów.
ale mówiący o radości sprawiedliwych i prawego serca..
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
4 miesiące temu
2 komentarze :
at: 12 stycznia 2010 14:46 pisze...
Więcej żaru... dobre życzenie.
at: 13 stycznia 2010 16:13 pisze...
Żaru - a nawet ognia. Tego właśnie Ci życzę. Ładna fotka, z pomysłem...
Prześlij komentarz