W paru piosenkach płyta „Hurra!” jest wołaniem o nowy porządek, wręcz krzykiem o wiarę. Bo – zupełnie odwrotnie niż śpiewała grupa Raz Dwa Trzy – z wiarą jest jednak dużo łatwiej, lepiej i wygodniej: ma się wtedy konkretne oparcie w trudnych chwilach. Człowiek niewierzący tego oparcia nie ma, zostaje ze swoimi problemami sam na sam. Jestem teraz w sytuacji trochę agnostycznej – sercowo i emocjonalnie bardzo chciałbym uwierzyć na nowo, ale rozum mi na to nadal nie pozwala.
* * *
a mnie ta wypowiedź w sposób nieuchronny kojarzy się z tomaszem z akwinu.
i z jego- że nie wszystko da się ogarnąć rozumem, dlatego istnieje wiara.
3 komentarze :
at: 3 grudnia 2009 10:52 pisze...
To ciekawe, że ludzie, którzy mają się za niewierzących, w którymś momencie swego życia zaczynają zastanawiać się nad jego sensem. I wtedy okazuje się, że sam rozum nie wystarcza...
at: 3 grudnia 2009 11:08 pisze...
z kultem w ogóle jest specyficzna historia.
kazik był wierzący, a teraz jak widać, dochodzi do wniosku, że jednak bez wiary zostawia jakiś niedosyt w człowieku.
at: 4 grudnia 2009 21:57 pisze...
a mnie bardzo zdziwiło to, że Kazik miał długotrwałą depresję... stereotypowo założyłam, ze to mocny facet jest
Prześlij komentarz