nie, nie,
nie będzie tutaj żadnych wyznań ;-)
jest to bowiem refleksja po obejrzeniu pewnego filmu.
a dokładniej ekranizacji pewnej książki.
(teraz przeczytanie tej książki jest na mojej liście "chcę to" i "to do")
a tutaj filmwebowy opis filmu
w wielkim skrócie: spotkanie dwóch sióstr po 15 letniej przerwie.
przerwa z uwagi na to, że jedna z nich odsiadywała w tym czasie wyrok w więzieniu...
a jednak- ostatni tydzień jakoś tak ocierał się u mnie
o różne pytania o miłość.
choćby wczorajsza rozmowa z rd- i teraz po obejrzeniu filmu sądzę, że to ja mam rację
- po długiej przerwie- następuje nie spotkanie
ale nowe poznanie.
bo ta druga osoba jest już innym człowiekiem, przez ten czas niewidzenia- nie stała w miejscu. cokolwiek by to miało znaczyć.
a także czwartkowe poranne spotkanie z migi
- mimo całej mojej sympatii, wiary i zaufania- są myśli, którymi się nie podzielę,
mimo, że chciałabym- a jednak nie umiem...
różne takie z cichym- które po raz kolejny uświadomiły mi,
jak bardzo tęsknię za moim ojcem, że bez niego niewiele rzeczy ma dla mnie sens.
bez niego- nie robię nic twórczego, a w każdym razie marginalną ilość DIY,
bo nikt tak jak on nie jest w stanie mnie zmobilizować do myślenia,
nikt mi nie był taką inspiracją, takim motorem do działania
- choć czasem właśnie na przekór, właśnie, żeby pokazać że można...
a także wątek porannych kaw.
czasami żałuję, że te kawy dzieją się w nie moim świecie.
w świecie, w którym, tak naprawdę nie mam udziału.
w świecie, gdzie pomarańczowe trampki są nadal ukryte w pudełku na buty.
a jednocześnie- myślę sobie- poniekąd optymistycznie,
że ten świat jest najlepszym z możliwych,
nawet jeśli tam nie ma mojej obecności- ale wtedy liczą się pozostawione ślady.
a jednak i wyznaniowo:
w tym miesiącu minęła dla mnie 3 rocznica odejścia w.
i z żalem odkryłam- że już zaciera się w mojej pamięci tamten blask.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
4 miesiące temu
4 komentarze :
at: 25 października 2009 21:32 pisze...
to źle że się zaciera?
at: 25 października 2009 21:32 pisze...
spokój jest...
at: 25 października 2009 21:50 pisze...
myślę, że na swój sposób dobrze.
chociaż kiedyś nie wierzyłam, że taki dzień nastąpi.
masz rację: spokojniej mi teraz w wielu kwestiach.
at: 26 października 2009 17:28 pisze...
koniec jednego jest początkiem drugiego...:)
Prześlij komentarz