jestem pod wybitnym wrażeniem poczty brytyjskiej.
choć w celu odnalezienia odesłanych skrzatów- trzeba było wypełnić stos formularzy,
i liczyć się z przepisowym 90! dniowym oczekiwaniem,
to british post stanęła na wysokości zadania.
znalazła przesyłkę- wygląda na to, że wręcz błyskawicznie.
bo właściwie w tydzień po złożeniu stosownych formularzy,
skrzaty zapukały dzisiaj do moich drzwi.
i na dodatek- wygląda na to, że odesłano przesyłkę na koszt BP..
i w tej sytuacji zupełnie nie narzekam, nie marudzę, nie skarżę się,
że gdzieś po drodze- z zawartości ubył gdzieś carroll.
bo carroll kosztował mnie tylko 80 centów, z wysyłką 3,82 ojro.
czyli rzecz, którą w każdej chwili mogę nabyć ponownie.
2 komentarze :
at: 12 października 2009 20:20 pisze...
a co dostaniesz w nagrodę? swoja przesyłkę?
at: 12 października 2009 22:56 pisze...
już dzisiaj dostałam przesyłkę do cudownej british.
za którą nie musiałam ponownie płacić.
od polskiej dostać mam jakiś kolekcjonerski znaczek drukowany na jedwabiu...
Prześlij komentarz