myślałam, że obędzie się bez takich poradników.
jednak, uległam pokusie wycieczki do księgarni,
którą to wycieczkę urządziłam w jeden z najgorętszych dni tych wakacji.
cel wyprawy był nieco inny
- bo już po prawie dwóch latach, dokupiłam kolejny
słownik do kompletu(na razie niemiecki robi
za komplet do hiszpańskiego)
najtrudniej chyba mi było- przyznać się przed samą sobą,
że planowanie, układanie zajęć- idzie mi nieco pod górkę.
czasem po prostu może- ciężko podjąć mi trud, gdy cel jest gdzieś daleko za horyzontem.
niby wiem, że muszę podjąć pracę, przejść kilka kroków, żeby pokonać jakiś dystans,
zyskać szerszy obraz.
a jednak- mimo tej wiedzy- brak mi jakichś zdolności praktycznych.
stąd- mam nadzieję, że jakieś zacne porady- znajdę w tej sztuce.
3 komentarze :
at: 30 lipca 2013 18:24 pisze...
No, jeszcze tylko "Sztuka sprzątania", "Sztuka umiaru" i będzie kĄplet :)
"Sztukę sprzątania" już tak, jakbyś miała ;)
at: 30 lipca 2013 18:33 pisze...
jest jeszcze "sztuka prostoty" oraz "sztuka minimalizmu".
za dużo tych sztuk ;-)))
at: 31 lipca 2013 07:49 pisze...
"Sztukę prostoty" mam - to taki poradnik dla minimalistów w pigułce, jest bardziej praktyczna od "Sztuki sprzątania" - są tam konkretne porady i wskazówki np. jak wybrać idealną torebkę ;)
Tej nie oddam nikomu ;>
Prześlij komentarz