liczę i liczę, i wychodzi mi, że coraz więcej minimalistów ;-)
i że ta filozofia zdobywa coraz więcej fanów.
ale- minimalizm- to nie tylko liczby,
to nie kwestia tego, czy mamy rzeczy 98,
czy przekraczamy magiczną granicę setki,
i mamy ich 105.
ważne- jest podejście do liczb, do stanu posiadania.
ja sama - doskonale pamiętam zdarzenie sprzed kilku lat,
kiedy zdarzenia w końcu się zsumowały w jedną całość,
a ja doszłam do wniosku,
że tak naprawdę w swym życiu- chcę osiągnąć inny wynik.
inny wynik równania.
a przecież- ciągle dochodzą nowe zmienne.
los się toczy- jak taka sinusoida.
tu nie ma miejsca na funkcje bessela,
bo żadne rozwiązanie nie jest skończone.
ostatnio liczę i liczę. różności.
siły na zamiary, podsumowuję zdarzenia, żeby sprawdzić jakiego mogę spodziewać się wyniku.
liczę też dni i tygodnie- że coraz bliżej końca- tych 7 tygodni bez.
fakt, że mam kilka zakładek tematycznych na liście 100things,
ale o dziwo- nawet jak co jakiś czas rozważam, dołożenie czegoś nowego do stanu posiadania,
to w efekcie mi i tak ubywa ;-)
w najbliższym czasie- wraca do mnie - po długiej nieobecności,
półka na książki, bez książek ;-)
i nie, nie będę tej półki uzupełniać.
właściwie nawet rozważam, co by tu zrobić, żeby znowu zmniejszyć stan posiadania.
liczę i liczę,
i coraz więcej ( po przerwie) znowu zaczynam czytać książek.
coraz więcej sięgam także po książkowe i filmowe nowości.
(chociaż ich "nowość" jest pojęciem względnym- bo 7 tygodni bez,
to dla mnie 7 tygodni bez kina, bez księgarni, itp.)
liczę i liczę,
i liczę sobie, ile zyskałam przez ten czas podążania tą drogą minimalizmu.
ile zyskałam praktycznie, ile wyznaniowo,
ile całkiem prywatnie.
i choć mam coraz mniej- widzę, że coraz więcej przede mną,
więcej także do zrobienia,
więcej do przeżycia, do poznania, i więcej do bydgoszczy ;-)
i coraz bardziej taki rachunek mi się podoba.
* * *
współcześni minimaliści w gazecie ;-)
oraz na ekranach tv.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
2 komentarze :
at: 23 marca 2012 09:03 pisze...
(swego czasu w klubie Trójki była bardzo fajna audycja o minimalizmie - do odsłuchania powinno być tu: http://www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/298191,Minimalizm-upraszczanie-zycia )
Po jej odsłuchaniu, po Twoim wpisie pomyślałem sobie, czym dla mnie byłby minimalizm. I chyba najtrafniejsze określenie to nie definicja tego, ile mieć/nie mieć. To żaden konkret. Skłaniałbym się ku myśli, że minimalizm, to dojście do stanu, gdy dla tego co się posiada (każdej rzeczy) możemy znaleźć praktyczne uzasadnienie istnienia. Tak jak z artykułem: zdanie, które można wykreślić bez szkody dla tekstu, nalezy wykreślić.
at: 23 marca 2012 09:33 pisze...
dlatego listy mam po prostu dla porządku, nie przeszkadza mi zupełnie, że 100things jest dla mnie nieosiągalne ;)
ważne jest podejście.
Prześlij komentarz