właściwie chyba każda dziewczyna staje w pewnym momencie- przed szafą i dochodzi do wniosku, że nie ma się w co ubrać ;-)
taka scena: ja vs. ściana - i nie wiadomo co dalej ;-)
był czas, kiedy przez kilka miesięcy mieszkałam wspólnie z pewną znajomą,
i co było charakterystyczne: siadała przed MOJĄ półką- i narzekała,
że nie ma się w co ubrać ;-)
myślę sobie, że- to może być najtrudniejsze wyzwanie dla minimalistki
– przełożenie sobie tego, na babski język.
jak mnie- mimo zapalonej czytelniczki i mola książkowego, który pochłania potworne ilości książek- łatwiej było uporządkować bibliotekę niż szafę.
ale to wszystko do czasu.
przyznaję, że problemem moim było głównie to- że wcześniej wybierałam wydziwnione ciuchy, asymetryczne kiecki i tak naprawdę było ciężko potem coś do tego dobrać, żeby całość miała jakieś ręce i nogi.
nadal mam słabość do rzeczy zapinanych kopertowo, do wszystkich w ogóle wiązanych rzeczy itp., ale właściwie można uznać, że całą szafą postawiłam do góry nogami.
przede wszystkim: łatwiej wybrać jakąś rzecz prostą, wręcz klasyczną- i potem
- w zależności od potrzeb- zmieniać jej przeznaczenie dodatkami.
vide:
z uwagi na fakt, że NIE jestem posiadaczką tv- do tej pory omijały mnie programy w stylu trinny i susannah, oraz różnego rodzaju project runaway, itp.
jednak- zachęcona przez a.- sięgnęłam w końcu po wersję on-line’ową metamorfoz goka.
i gok okazał się dla mnie odkryciem roku:
powyżej przykładowe zestawy goka- jako moda kryzysowa- czyli moda w wersji ekonomicznej.
przyznaję, pomysły goka- traktuję właśnie jak pomysły- i przekładam je na swój własny język, na swoje własne możliwości i widzimisię.
i np. nie polecę od razu do sklepu po polecane przez goka jeansy z river island
(za jedyne 200 pln) czy też nie kupię sobie super-mega-wielkich-zasłaniających pół twarzy okularków z h&m- ponieważ potrzebuję okularki z korekcją ;-)
i na początku gok mi się kojarzył jednak- nawet dla minimalisty- za bardzo ekstremalnie- bo baza wyjściowa goka to 24 elementy.
ale to znowu biurowa –mnie olśniła w sposób prze-genialny- że te 24 items możemy zrobić x4 pory roku, albo ja sobie robię mniej więcej x3 (bo wiosną i jesienią np. kilka rzeczy noszę naprzemiennie)
- i nadal mamy mniej niż 100items w szafie.
* * *
u ajki rozwinęła się dyskusja- co gdzie jak kupować- swoje zdanie na ten temat wyrażę na dniach ;-)
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
3 komentarze :
at: 22 czerwca 2011 10:59 pisze...
Nie mogę się doczekać zgokowanej płyty od ciebie :)
at: 24 czerwca 2011 20:08 pisze...
ale nuuuuuuudno, ona tez nie ma w co sie ubrać...:)
jesli to Twoja wstążka i Twoja talia to zazdroszczę:(
to pisałam ja gruba Beatka, która nie ma w co się ubrać...
at: 24 czerwca 2011 20:27 pisze...
mojaw wstazka :-) i już ja chyba kiedyś pokazywalam.
no i ja właśnie mam się w co ubrać , w przeciwieństwie do co poniektorych :-)
Prześlij komentarz