bo różnie mi wieją wiatry pampero.
kiedy zaczynałam swoją przygodę z blogowaniem
(którą zawdzięczam r.) nie sądziłam, że jakoś tak się do tego przyzwyczaję.
lubiłam wtedy różne powtórzenia, stąd wymyśliłam sobie taki a nie inny adres blogowy,
internetowy nick, i także login komunikatorowy.
po jakimś czasie- zawiało mnie w inne strony,
przyszły różne zawieje i zamiecie-
i odłożyłam podówczas pewien aspekt prywatności zupełnie na bok.
stąd: w ramach rozgraniczenia różnych światów powstała pewna strona w wersji tajnej przez poufnej.
bardzo lubię motyw zihuatanejo.
intencjonalnie- idea i zamysł tego miejsca nieustannie mnie zachwycają.
i: ciągle jestem w drodze do swojego zee-watt-a-NEH-ho.
wypatruję go tu i tam,
chodzę sobie różnymi drogami tędy i owędy.
choć już jakiś czas temu odkryłam- że przystanią jest mi to właśnie weronkaka.
z którego wyruszam, i do którego to portu powracam.
chciałam kiedyś właśnie uczynić rozgraniczenie,
coś prawie jak rozdział między państwem i kościołem, ale mi nie wyszło:
bo po prostu ja to ja ;-)
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
3 miesiące temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz