a ja wyjątkowo nie mogę się doczekać wakacji.
ostatnio było dużo o robieniu out.
a tym razem będzie o robieniu IN.
od dłuższego czasu obiecuję sobie kilka wypraw górskich.
choćby trasy karpacz- szklarska poręba. i kilka innych równie ciekawych...
dzięki minimalizmowi i poczynionymi oszczędnościami (dzięki opanowaniu zakupów),
oraz zrobieniu wielkich out - udało mi się przemyśleć pewne sprawy, i w końcu zainwestować w poważny i porządny osprzęt.
na pierwszy rzut poszły plecaki.
przestudiowałam wiele różnych forum, opinii i testów.
i mimo tego, że powiedziałam sobie, że mogę zaszaleć- i że chcę wybrać sobie coś,
co ma mi posłużyć wiele lat- zdecydowałam się na produkt spoza markowych trendów.
i jak widać: trafiło na f7 pro- na neptuna o pojemności 50+10 l.
przyznaję: najwygodniejszy z kilku(nastu) innych mierzonych.
najciekawiej wykończony- co dla mnie ważne: zapięcia podspodem,
pokrowiec przeciwdeszczowy, oraz miejsce na worek z wodą.\
i chyba też ta pojemność 50+10 jest najbardziej optymalna dla mnie...
to, że oparłam się pokusie wybrania choćby czegoś karrimora,
czy też marki fjord nansen- trochę wpisuje mnie w nurt minimalistycznego muji.
* * *
bo i tak uważam,
że marka i metka nie zawsze stanowią o jakości i równowadze w cenie.
a zen jest przecież ważny, na każdym etapie ;-)
* * *
moje opinie o tym, jak neptun sprawdza się w praniu i na trasie- jeszcze się pojawią.
będzie też więcej o muji.
oraz o kolejnych elementach wyposażenia.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
4 miesiące temu
6 komentarze :
at: 25 maja 2010 16:03 pisze...
Mam raczej złe doświadczenia co do taniego "poważnego" sprzętu - tu raczej obowiązuje zasada "kto tanio kupuje, ten dwa razy kupuje"; tanie buty i kurtki w góry bywają jednorazowe. Ale cena Twojego plecaka nie zależy do tej z cyklu "marketowe", więc można być optymistką ;)
Właśnie wykończyłam swojego 15-letniego (!!!) rock runnera Alpinusa i też za 60-tką się rozglądam :)
at: 25 maja 2010 16:10 pisze...
@spodrogacza
przejrzałam sporo forumów i opinii.
i także wymęczyłam załogę sklepową.
twierdzą, że nie zdarzały im się reklamacje f7.
samo to: że neptun ostatni im został.
hm, póki co jestem zdania- że marka ( i cena) nie zawsze jest adekwatna do jakości.
kiedyś zdarzyło mi się kupić mega drogie sandały skórzane, żeby już je mieć na jakiś czas- i rozwaliły mi się po jednym dniu..
za to w sandałkach heavyduty za całe 29 pln- będę biegać 3 rok...
at: 26 maja 2010 07:55 pisze...
Ach, jak ja Ci zazdroszczę takiej wyprawy...
Kocham góry, a jakoś nie mogę się wybrać :(
at: 26 maja 2010 17:15 pisze...
Ależ HD to świetna firma! Jedna z moich ulubionych :)
at: 26 maja 2010 17:40 pisze...
ależ ja bardzo lubię moje sandałki z hd! ;-)
żeby tylko jeszcze na co dzień butów tak koszmarnie drogich nie mieli ;-)
at: 27 maja 2010 09:56 pisze...
Fakt, swoje 4 pary kupiłam okazyjnie na allegro i w sklepie (teraz też mają sporo obniżek)
Prześlij komentarz