Content

wtorek, 13 kwietnia 2010

z cyklu: komentarze

bo wiesz...
bóg jest zarazem prosty i jednocześnie złożony.

pod względem teologicznym najpiękniejsza jest kolęda: bóg się rodzi- moc truchleje.
ogień krzepnie- blask ciemnieje.

bo jak bóg, który jest światłością może być jednocześnie ciemnością?
przyznaję, że ja cały czas uczę się wyznania wiary.
samych nocy ciemnych wiary św. jana od krzyża uczyłam się kilka lat: zanim zrozumiałam...

rozumiem ludzki żal po śmierci i odejściu drugiego człowieka.
rozumiem.
ja sama w sposób bardzo osobisty, bardzo dogłębny przeżywam żałobę i odejście bliskich mi osób.
zrozumienia śmierci W. i tego, że teraz nasze jedyne spotkania czy rozmowy odbywają się przed płytą nagrobną- uczyłam się bardzo długo. samo przyjęcie śmierci W. za fakt zajęło mi jakieś dwa lata.
a wybranie się na spotkanie w świetle świec, i spojrzenie właśnie na płytę zabrało mi kolejny rok...
nadal mam zrywy, że oddałabym wszystko za kilka chwil prawdziwej rozmowy z W., za wyprostowanie tego, co zostało między nami nienaprawione.
nadal mam zrywy, że zdarza mi się zapomnieć i myśleć o W. w czasie jak najbardziej obecnym...

...ale jednak pokładam wielką ufność w opatrzności bożej.

3 komentarze :

Ola says:
at: 13 kwietnia 2010 11:17 pisze...

nie chcę wnikać w Boskie kompetencje, chciałabym wierzyć, że wie, co robi. Ale sama jego natura wydaje mi się za bardzo "ludzka" - trochę idąc w stronę Feuerbacha... że to człowiek tworzy Boga, a nie Bóg człowieka. Być może w kwestii Boga jestem zbyt niedookreślona, nie potrafię się zdecydować i jednoznacznie opowiedzieć (co zresztą widać w ostatnim wpisie u mnie na blogu).
pewne rzeczy trudno jest pojąć. i nawet jeśli faktycznie żyjemy po to, żeby umrzeć.

slawkas says:
at: 13 kwietnia 2010 12:50 pisze...

Pogodziłem się z tym, że po czyjejś śmierci niczego już między sobą nie zmienimy, skoro nie dało się za życia. Gdyby było to możliwe, zrobilibyśmy to przeceież. Zdarzeniem, które zmienia naszą optykę jest wdarcie się śmierci poomiędzy nas. Zostają wspomnienia i wiara. No i postanowienia, żeby z jeszcze żyjącymi nie popełnić takich błędów, jak wobec tych, co odeszli - jakże łatwo łamane...

Verónica says:
at: 13 kwietnia 2010 15:13 pisze...

@slawkas
mnie czasami najtrudniej pogodzić się z samym faktem czyjegoś odejścia, że od tej pory rzeczywistość ma inny wymiar.

ale mam nadzieję, że udaje mi się uniknąć takich błędów-i zostawiania spraw niedokończonych...

Prześlij komentarz

Blog Archive

O mnie

Moje zdjęcie
po prostu: blondynka. wierzy, że zihuatanejo istnieje naprawdę. wierny wyznawca moleskine'a.