mimo całej mojej sympatii dla koła gospodyń wiejskich,
czasami dopada mnie paskudne lenistwo.
wiąże się to np. z sytuacją kiedy muszę przyszyć guzik, albo coś zacerować.
wtedy odzywają się we mnie potężne i huczące żywioły
i najzwyczajniej w świecie się buntuję.
i mówię sobie wtedy, że chyba jednak wolę być ambicjonalna,
wolę jakieś wyższe cele niż przyszycie guzika.
(do tego stopnia nie lubię przyszywać guzików, że robię to dopiero w chwili, kiedy nie mam innego wyjścia,
roku pańskiego 2008 na przykład ucieszyłam się, że guzik od płaszcza zimowego urwał mi się dopiero wiosną, i spokojnie przypięłam go agrafką, i odłożyłam całość na bok, z radością myśląc, że kto wie, ale może zajmę się tym dopiero w listopadzie)
a jednak lubię szyć, wielką moją pasją i namiętnością jest także haft.
tutaj: takie małe szybkie DIY (do it yourself, zrób to sam)
kwiatek nawet nie pamiętam skąd wzięty: w oryginale jest to gumka do włosów.
i w sposób bardzo podspodni podmontowana wstążka.
całość jaka jest każdy widzi.
* * *
kwiatek- gumka do włosów- ok 2 pln.
wstążka, pasmanteria - chyba ze 4 pln.
sweter- to właściwie bolerko next.
zdjęcie: z archiwum fotografii , bo sweterek dopadły wiry minimalizmu.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
4 komentarze :
at: 20 kwietnia 2010 19:47 pisze...
poka hafta :))
at: 21 kwietnia 2010 10:45 pisze...
ja to nie mogę z tym minimalistą - zaraz mi się kojarzy z katolickim stylistą :D
a sweter z kokardą wygląda bardzo na tak :D
at: 21 kwietnia 2010 11:14 pisze...
a faktycznie, że to była katolicki stylista :-)
już chciałam cię poprawić i powiedzieć, że jak możesz profanować stylistkę ;-)
at: 22 kwietnia 2010 11:11 pisze...
muszę przyznać, że też mam czasem podobne odczucia i leniwe nastroje - a do szycia mam ogólnie rzecz biorąc dwie lewe ręce ;) pozdrawiam - fajnie się czyta Twój blog :)
Prześlij komentarz