swego czasu zachwycił mnie pomysł na multi-poezję.
bo bardzo powoli słowa wnikają nie tylko w chodnik,
ale także w moją głowę.
a czasem, słów, które przenikają myśli i serca uczę się bardzo długo.
dzisiaj: zastanawiałam się nad pewnymi rzeczami.
no bo w końcu myślenie ma przyszłość ;-)
i nie doszłam do żadnych wniosków.
a właściwie jedynie do takich- że decyzje już kiedyś podjęte powinny być nieodwracalne.
i że nie wolno zostawiać sobie miejsca, przestrzeni na dziwne myśli, rozważania
ani tym bardziej na różne "gdyby".
być może teraz jest we mnie inna mądrość,
od tej mądrości sprzed roku, czy lat kilku.
pewnie tak, bo ze zdumieniem co jakiś czas odkrywam w sobie zmiany-
i to takie o jakie bym siebie wcześniej nie posądziła,
które były kiedyś moim never ever.
a multipoezja zachwyca mnie także sposobem na mówienie.
dialog może odbywać się także na muraliach ;-)
tylko- że tym razem, ja nic nie powiem, a zajmę się przenikaniem różnych rzeczy.
* * *
i po zeszłotygodniowym spotkaniu z M.
myślę, że każde z nas ma inne postrzeganie, inne słowa przenikają,
bo to miało być zupełnie nie tak.
i przez chwilę pomyślałam, że dopiero wtedy poczułam, że czegoś mi brakuje.
że brakuje mi tego, że taka nie umiałam być w czasach multi-rd.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
4 miesiące temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz