czasami chciałabym być po prostu mniej.
mniej zasadnicza, mniej poukładana
- w wielu kwestiach być po prostu mniej.
ostatnie dni są dla mnie jakimś spotkaniem z rzeczywistością.
a właściwie nawet zderzeniem.
ciągle gdzieś nie mogę pewnych rzeczy poskładać po odejściu XM.
chociaż i tak- do mnie docierają resztki fali uderzeniowej,
która w pierwszym zderzeniu- odbiła się od j. i t.
nie-spotkanie z r.- jest kolejnym punktem, taką kompilacją różnych zdarzeń.
wypadkową ostatnich miesięcy.
to nie jest nic, co mogło się zdarzyć w przeciągu kilku minut pod wpływem jakiegoś impulsu.
tylko, że ja to zrozumiałam dopiero dzisiaj.
pod wpływem właśnie impulsu.
że to już zapakowane, schowane zdarzenia, do których nie ma już powrotu.
w końcu- przewodnik pascala po rowerach- dostała wiśniewska z d.
kubeczki: paweł z żoną. regał (ten ikeowy) nawet nie był zabrany.
a ja już nie umiem czytać książkowej wersji wouka w samotności.
* * *
definitywnie został dzisiaj zamknięty też rozdział- dotyczący reginy.
i chyba w nie przypadkowym momencie. coś musiało być na rzeczy.
a kiedyś tam, zapachnie eluardem,
i śmiać się będą z czarnych legend.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
2 miesiące temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz