zacznę od odgapionego od M. sokratesa:
Bać się śmierci, o szlachetni, jest tym samym co mieć się za mądrego nim nie będąc;
gdyż jest to mniemać, że się wie to, czego się nie wie.
Nikt nie wie, czy śmierć nie okaże się największym błogosławieństwem dla ludzkiej istoty,
a jednak ludzie boją się jej, jak gdyby posiadali niezbitą pewność,
że jest największym z nieszczęść.
nie,nie zapachnie dodatkowo słynnym twardowskim
i pośpieszeniem do kochania ludzi.
co nie znaczy, że nie warto.
i jeszcze jedno odgapienie od M.
Zapraszam księdza do dyżurki, robię mocną kawę. Milczymy długą chwilę.
Nagle ksiądz pyta: "kto tym razem nie zdążył?".
Kolejny raz zastanawiam się dlaczego takie rzeczy zostawia się na ostatnią chwilę.
* * *
po raz kolejny w ostatnich dniach się nad tym zastanawiam.
dlaczego zbyt wiele rzeczy odkładamy na ostatnią chwilę.
albo- dlaczego nawet w tej ostatniej chwili łatwiej nam się odwrócić od innych.
albo dlaczego tak często brak nam odwagi by wykonać jakikolwiek gest.
- wyciągnąć rękę z pomocą, albo z prośbą o pomoc.
zwłaszcza- gdy dopada nas najczarniejszy strach....
Szpital. Przegląd. (Spoiler: przeszłam)
1 rok temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz