Content

wtorek, 7 lipca 2009

szufladki


właściwie nie wiem dlaczego tak wielką sympatią darzę różne szufladki
i schowadełka,
i wszelkie poukładanie.

być może - po części dlatego, że jest to oznaka stałości,
że choćby nie wiem co się działo
- to wiem- co znajdę w drugiej szufladce od lewej...

czasem innym wydaje się to nieprawdopodobne,
że można upierać się przy takiej, a nie innej zawartości określonej szufladki.
a potem okazuje się, że po jakimś czasie,
na to samo zadane znienacka pytanie sprawdzające
- udzielam takiej samej odpowiedzi...

przyznaję, że czasem robię porządki, i rzeczy, które są już na mnie za małe,
z których wyrosłam- wyrzucam,
i zaczynam się wtedy rozglądać za nowymi.

niekiedy zbieram kolekcję zupełnie niepotrzebnych i nieistotnych rzeczy,
tylko po to, żeby mieć je w posiadaniu.

a jednak- jednym z najważniejszych rzeczy, które mam poukładane,
to to- że wierzę w ludzi,
że wierzę w to, że można żyć godnie, dobrze, zgodnie z własnymi przekonaniami,
wartościowo, z pełnią smaku, obrazami, zapachami, dźwiękami...
z uśmiechem i radością. z nadzieją.

co jakiś czas ścieram z tej półeczki kurz,
i myślę sobie, że dobrze, że jest,
w tym stalym i niezmiennym miejscu, że mam pewność,
że ją znajdę nawet nocą ciemną
bo z takiej wiary w życie nie chcę nigdy wyrosnąć..

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Blog Archive

O mnie

Moje zdjęcie
po prostu: blondynka. wierzy, że zihuatanejo istnieje naprawdę. wierny wyznawca moleskine'a.