kolejnym moim ulubionym krasnalem jest podróżnik.
mijając go- zawsze zazdroszczę mu tej walizki
i planów podróży.
przez długi czas- protestowałam przed zatrzymaniem się w miejscu.
zatrzymanie się, przystanek, kojarzył mi się wyłącznie ze stagnacją.
(no i starzeniem się ;-)))
poza tym- miałam zupełnie inne wyobrażenie celu,
końca mojej drogi,
i wydawało mi się, że jak się już zatrzymam, to przepadło,
to już nie dotknę, nie odkryję, nie zobaczę nic nowego.
a teraz- praktycznie codziennie mijając
słynny tele most kolejowy-
nadal zachwycam się podróżami.
chociaż właściwie to chyba jest zachwyt tylko nad samą ideą.
bo ostatnio- mam pomysł na odpoczynek,
na to, żeby poznać to miejsce obecne,
tak na chwilę wyciągnąć sobie nogi na trawie,
rozejrzeć się na zakręcie.
0 komentarze :
Prześlij komentarz