Content

środa, 27 maja 2009

a po nocy



a po nocy przychodzi dzień
a po burzy spokój...

a tu - niestety- od rana leje,
a właściwie nawet zaczęło w nocy lać...
wygląda na to- że dzisiaj nici z tele :-(
o ile to ma być coś bardziej ambitnego niż brodzenie w błocie po kolana

i ku mojemu - osobistemu zaskoczeniu-
mimo tego, że zawsze twierdziłam, że w moim wieku- już się nie biega ;-)
to jednak polubiłam te póxno wieczorne joggingowe trasy
( i to nie jest żaden trukt! )

a dzisiaj- całkiem zaskakująco,
nawet mimo deszczu-
po nocy nastąpił spokój

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Blog Archive

O mnie

Moje zdjęcie
po prostu: blondynka. wierzy, że zihuatanejo istnieje naprawdę. wierny wyznawca moleskine'a.