czasem myślę, że zdecydowanie za często wracam do pewnych książek.
albo za długo o nich pamiętam- jak na przykład o Rebece.
ostatnio jednak- dużo różnych zmian w moim życiu.
w tym prawdziwym- a nie w tych historiach
zapisanych na kartach powieści przeróżnych.
w ostatnich kilku miesiącach, a właściwie ostatnich 2 latach bardzo się zmieniłam.
tak bardzo- że sama siebie chwilami nie poznaję.
zastanawiam się, gdzie podziałam się ta uzależniona od korali,
torebek i szpilek- ja :-)
i dlaczego o wszystkich kiedyś tak ważnych dla mnie rzeczach
obecnie mówię:
zwykła byłam.
ale już ich nie robię.
podobno- to objaw starzenia się :-)
to, że zmieniają nam się zainteresowania, gusta i inne rzeczy.
tylko, że coraz częściej ja myślę sobie że,
to wszystko dlatego, że w pewnym momencie zaczęłam się bać jakichkolwiek zmian,
że nie umiałam sobie wyobrazić, że coś nagle staje się dla mnie nieważne,
dlatego zanim sytuacja zaszła za daleko - to ja zrezygnowałam.
bo obecnie nawet tylko zmianę - odbierałabym jak jakąś stratę,
utratę tego, co było przed tą zmianą.
a takiej dorosłości nie chcę.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
3 miesiące temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz