
wydawałoby się, że to zbyt abstrakcyjne połączenie:
ja- i kwiaty.
i szczerze mówiąc sama tak sądziłam do niedawna.
chociaż w pamięci miałam pewien bukiet tulipanów sprzed lat
chociaż najbardziej lubię cytrynkę, kiedy kwitnie.
kilka dni temu złamałam się :-)
i kupiłam sobie pęk tulipanów
( dumałam chwilę nad żółtymi żonkilami, ale wygrały tulipany.)
i to wywołało małą lawinę kwiatów.
we wtorek w ramach mieszanki wybuchowej dostałam kolejne tulipany.
ale za kilka dni znowu będę twierdzić, że nie lubię kwiatów.
i będę czekać na cytrynkę.
i wcale nie będę się przyznawać do obecnej chwili słabości :-)
0 komentarze :
Prześlij komentarz