ostatnio w wyniku różnych zdarzeń- podjęłam pracę nad relacjami.
kiedyś miałam przekonanie, że powinnam się odzywać jak u mnie jest dobrze i spokojnie,
co nie rokuje, bo pewne sprawy nie prędko się uporządkują.
ale jakoś w tym wszystkim wypadło mi z głowy, że relacje to zadanie i #pracupracu dwustronne,
że moje podejście jest dość.. egoistyczne.
nie, żebym nie myślała, i nie pochylała się z troską...
jednak, mimo wielu różnych przeciwności (najważniejsze z nich są w mojej głowie), podjęłam się trudu zadbania
o te nici porozumienia, które wszak tak łatwo zerwać.
chociaż to moje echowe*, narzędzie pieśni, wiecznie drżące- jest pełne obaw
- żeby przy rozplątywaniu niektórych nici nie poranić palców.
bo zabawne- że takie delikatne rzeczy jak nici, czy kartki papieru i zapisane na nich słowa - potrafią ranić najmocniej.
* * *
zapachniało słowackim
0 komentarze :
Prześlij komentarz