ten rok - zakończył się bardzo trudnym bilansem dla mnie.
wbrew początkowym pozytywnym zapowiedziom- nie okazał się być czasem szczęśliwości,
tylko czasem pożegnań, także tych ostatecznych.
nie spodziewałam się tylu zaskoczeń, tylu emocji i tylu...
odprowadzając J. na dworzec słyszałam ciągle powtarzane to zdanie, że to przecież nie jest rozstanie, że to tylko pożegnanie na chwilę.
tylko, że dla mnie, na tym etapie- nawet to pożegnanie, to adieu, jest czymś na swój sposób ostatecznym.
bo nie znając daty kolejnego spotkania, to adieu będzie mi ciążyć w sercu jak nieskończność, bo nie ma żadnej granicy,
bo nie jest powiedziane czy kolejne spotkanie będzie za miesiąc czy za pół roku.
i jak ująć w słowa, że niepotrzebnie kiedyś zmarnowałam tyle czasu przejmując się tym, co mówi E.
bo przecież- ważniejsze jest to, co usłyszę od ciebie, a nie od innych.
i że gdybym tylko miała szansę, to ...
0 komentarze :
Prześlij komentarz