dzisiaj każdy sadzi jak najwięcej drzewek, a potem siada na wielu gałęziach. ty je odcinasz. dlaczego?
nie wszystkie drzewka warto hodować. niektóre wymagają wiele zachodu i nawożenia, pielęgnacji, a nie wydają tak naprawdę owoców, na które liczyłem. zdecydowałem się teraz znajdować czas na słodkie banały życia codziennego, a przy okazji na inwestowanie w siebie: nadrabiam zaległości w lekturach, odświeżam stare znajomości, koszę trawnik, uprawiam sport, studiuję...
nadal ciągle chcę, aby w pewnych miejscach czas mi zaczął biec szybciej ;-)
chociaż- z drugiej strony- ostatnio - bardziej niż kiedykolwiek wcześniej doceniam rytm slow ;-)
po wyczerpaniu wszystkich możliwych kół ratunkowych - przyszło mi w końcu wykazać się większym niż minimalnym ;-) zainteresowaniem moją pracą magisterską. i fakt- najpierw było przerażenie w oczach, i rwanie włosów z głowy, i kilka nieprzespanych nocy, zanim się gdzieś tam wbiłam w rytm pisania.
praca pracą, ale na wszystko jest czas, miejsce i pora. także: na odpoczynek. od dłuższego czasu- preferowałam odpoczynek aktywny. tłumaczyłam sobie, że aktywność inna od codziennej aktywności- może być odpoczynkiem. jednak zdarzenia powiązane z pracą zawodową pomieszały mi nieco plany i zamiary. i tak- po wielodniowym nękaniu tej nieszczęsnej magisterki, spakowałam torbę, i ustawiłam sobie status "wyjechana" ;-)
i już pierwsze minuty dojechania na miejsce, ustawiły mnie w tryb slow.
no nie da się inaczej- niż właśnie w rytmie slow pić kawę na tarasie, siedzieć sobie w fotelu z widokiem na las i pola. co prawda- trochę żwawiej niż slow- trzeba było machać łapkami w jeziorze, żeby nie zmarznąć, gdy temperatura powietrza wynosiła około 15 stopni ;-)
dodając do tego dużą ilość nocnych rozmów, kilka garści uśmiechów i w sumie- w takim rytmie slow, na hamaczku powieszonym w ogrodzie- naprawdę mogłabym pofunkcjonować dłużej ;-)))
i przyznaję, że mam w planach- takie przeorganizowanie zadań, żeby następnym razem móc sobie zaplanować kilkudniowy spływ kajakowy, właśnie w rytmie slow- nigdzie się nie spiesząc, mając czas na moczenie nóg w jeziorze, czy po prostu słuchanie ciszy.
a jednak: po takim slow- z przyjemnością wracam do swojego codziennego biegania po mieście, jeszcze mam przecież tyle rzeczy do zrobienia, i ten czas mógłby się bardziej zakrzywiać! ;-)
and i run the red, won't stop at night i don't care for traffic lights things ain't moving quick enough for me!
1. lee child - umrzeć próbując,511 2. lee child - wróg bez twarzy, 448 3. lee child - podejrzany,462 4. lee child - echo w płomeniach, 448 5. lee child - bez pudła, 513 6. lee child - nieprzyjaciel, 478 7. lee child - jednym strzałem, 622 8. lee child - bez litości, 430 9. lee child - elita zabójców, 430 suma stron: 4342
1. listy do m 2. ja szpieg 3. diabeł ubiera się u prady 4. prosto z nieba 5. świadek koronny 6. bezlitosny morderca 7. ostatni pociąg do auschwitz 8. hitler ostatnie 10 dni 9. coco chanel 10. mr nobody 11. igła 12. czarny łabędź 13. martwa strefa