jest wiele rzeczy, których wyznaniowo uczę się nieustannie.
i różnie mi ta nauka idzie....
wyznanie to nie jest dla mnie coś- co oto jest,
i już będzie w mojej głowie czy sercu po wsze czasy.
z samym przyjęciem wyznania- wcale nie spływa od razu mądrość wielka,
i wcale nie są nagle wszystkie rzeczy tajemne objawione.
o na przykład ja mam ogromny problem z pannami mądrymi i głupimi.
mimo tylu rozmów z xRZ- nadal ich nie rozumiem...
długo też uczyłam się mądrości jana od krzyża.
no i jego nocy ciemnej wiary.
a jednak- za jedną z najtrudniejszych dla mnie nauk jest kwestia pokory,
i cichości serca.
gdzie przebiega granica- do kiedy można i powinno nadstawiać się drugi policzek,
a od kiedy walczyć z niesprawiedliwością.
tyle rzeczy przeczytanych, tyle nauk wysłuchanych a ja nadal nie wiem...
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
4 miesiące temu
1 komentarze :
at: 10 stycznia 2011 23:04 pisze...
ty mów, kto ci robi przykrość, a my całą kwestię moralną już sobie rozwiążemy :)
Prześlij komentarz