nie wiem czy już wspomniałam, ale jednym z filmów, który bardzo cenię to są więzy miłości.
tak, wiem, że tam jednym z głównych wątków jest wątek reumatyczny i miłosny jude'a i sue.
jednak dla mnie jednym z najważniejszych wątków jest właśnie historia jude'a, który całe życia poświęca by osiągnąć swój cel, gdy ten cel wręcz staje mu się bogiem i religią.
jedną z najbardziej przejmujących scen w filmie - jest ta, gdzie jude w pubie aby pokazać swą wiedzę zaczyna mówić wyznanie wiary po łacinie- credo in unum deum...
i ja zawsze widząc tę scenę, myślę sobie czy we właściwy sposób stanowię o wyznaniu,
czy we właściwy sposób buduję wspólnotę kościoła.
nie ukrywam, że często staję przed różnymi pytaniami, przed różnymi dylematami
- i choć odpowiedź znajduję w nauczaniu kościoła, to nie przestaję się zastanawiać...
chyba właśnie takie dążenie do jasności wyznania było swego czasu przyczynkiem mojej
fascynacji nauką lutra. (także w odniesieniu do kultu maryjnego- o którym tak pięknie mówił luter)
bo żadnym sposobem wyznaniowo nie potrafię wyjść poza pojęcie theotokos,
że tak odległy mi jest jakikolwiek inny aspekt kultu maryjnego.
był czas- że obawiałam się, że mimo studiów, mimo tego,
że tak mocno opieram się w życiu na wyznaniu wiary- ten dystans do kultu maryjnego tak naprawdę przekreśla całe moje pozostałe wyznaniowe osiągnięcia.
z wielkimi obawami swego czasu miałam okazję się podzielić z XWW który służył mi mądrością, radą, który rozwiał większość moich strachów.
mimo tego, co jakiś czas zastanawiam się, czy to przypadkiem nie jest mój upór czy jakieś moje widzimisię w tym- że nie rozumiem kultu maryjnego, i większość jego aspektów zupełnie do mnie nie przemawia.
a jednak: co widać po załączonym obrazku- wraz z moleskinem noszę i różaniec i obrazek (a jakże) maryjny.
czasami zazdroszczę tym, którzy taką modlitwą (czy różańcem, czy litanią loretańską) potrafią się modlić.
jednakowoż, światłem dla mnie - oprócz mądrości xww jest także adhortacja apostolska pawła 6 o kulcie maryjnym.
* * *
ale jak widać po obrazku: noszę obrazek maryjny ale z ikoną.
bo bez względu na to, jak bardzo chciałabym chwilami umieć odnaleźć się w modlitwie maryjnej, co mi jak na razie żadnym sposobem nie wychodzi
- to jednak nieustająco - wyznaniowo trwam przy wierności Theotokos.
ikona- z uwagi na głęboką symbolikę i znaczenie ikon.
na to- że maryja zawsze na nich wskazuje na jezusa.
bo najważniejsza w wierności wyznania dla mnie
- jest wierność temu- że wszystko zaczyna się i kończy w chrystusie
1 komentarze :
at: 28 kwietnia 2010 21:18 pisze...
Kult maryjny to temat poza konkurencją. Ze swojej strony mam tak wyrobione zdanie o tym, że aż nie mam potrzeby się na ten temat rozwodzić. W całości akceptuję to, co pisał ks. Marcin Luter :)
Prześlij komentarz