po raz kolejny w ostatnim czasie- wyznaniowo.
ostatnimi czasy- to nawet niewerbalne
wypowiedzi o bogu mi nie wychodzą ;-)
daleka jestem od twierdzeń, że phd czy jakiekolwiek fakultety
gwarantują niezłomność wiary.
choć przyznaję- że ten czas nauczył mnie wiele rzeczy
- nie tylko w kontekście dogmatycznym,
bo nadal nie pamiętam, w którym dowodzie na istnienie boga
tomasz z akwinu popełnił błąd- gdyż jego błąd wcale mnie nie poruszył.
daleka jestem od twierdzeń, jaki to niesamowity poziom wtajemniczenia
osiągnęłam, albo jak bardzo jakąś tam wiedzę przeniknęłam.
i jeszcze przecież niedawno- zastanawiałam się, czy jestem gotowa
złożyć takie a nie inne wyznanie,
skoro bliżej mi było do nauk lutra.
i mimo uwielbienia i te deum, i atanazjańskiego wyznania wiary
- wiem, że tak naprawdę to dopiero początek mojej drogi.
chociaż przez te ostatnie lata zrozumiałam wiele rzeczy,
to jednak jeszcze dużo pracy przede mną,
niewątpliwie jeszcze wiele razy zranię stopy o te kamienie na drodze.
i wcale nie idę przez życie, przez różne sprawy,
patrząc z góry na innych, że to ja jestem ta lepsza, czy silniejsza.
zbyt często dopadają mnie różne słabości,
czasem zbyt trudno jest się przyznać do własnych błędów,
a już najtrudniej- że czasem innym się właśnie takiej silnej wiary zazdrości...
* * *
btw- odnośnie wyznaniowego moleskine'a.
noszę obrazek Theotokos, bo tylko na takim poziomie jestem w stanie w nią wierzyć.
ale w jednej z kieszonek- noszę także różaniec.
być może kiedyś- i mnie dotknie ta łaska, i ten rodzaj modlitwy poruszy mą duszę.
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
1 miesiąc temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz