czasami nie umiem wielu rzeczy.
na pewno jedną z nich - jest przegrywanie.
nie umiem przegrywać.
czasami zbyt wiele rzeczy traktuję ambicjonalnie
- czasami nie umiem po prostu odpuścić, czy popłynąć z prądem.
a czasem nie umiem dokonywać dobrych wyborów,
czy postępować dobrze- mimo tego, że przecież wiem, co powinnam zrobić.
niekiedy - wiem,
a to jednak okazuje się być za mało.
jak właśnie- w ten piątek.
- kiedy stałam na przystanku i czekałam na tramwaj
- i widziałam człowieka szukającego w śmietniku jedzenia.
przecież tak niewiele wysiłku kosztowałby ten ruch,
gdybym podała temu człowiekowi torbę ze swoimi zakupami,
choć tam były tylko grahamki i jakiś serek.
a jednak mimo, że powtarzałam sobie w myślach,
że powinnam- nie umiałam tego zrobić.
nawet- mimo tego, że trwałam w takim szczególnie istotnym
wielkopostnym upomnieniu- żeby cały czas widzieć chrystusa w drugim człowieku.
a takie chwile - niestety-
to jak motyle.
zatrzymują się na chwilę przy nas, stają nam na sekundę przed oczyma,
i lecą dalej....
Dzisiaj w nocy przyszło sirocco
1 miesiąc temu
0 komentarze :
Prześlij komentarz