Content

środa, 7 stycznia 2009

a w mojej głowie




jakiś czas temu postanowiłam, że już nie będę zasłaniać się czyjąś mądrością,
obcymi słowami.
miał być czas tylko mój, tylko moje myśli w głowie.
stąd poniekąd znienacka pojawił się 'project 2009'
- gdzie chciałam - i nadal chcę-
umieszczać myśli i rzeczy, które gdzieś tam się pojawiają pod moją czupryną.

a jednak nieustannie zwracam się do rzeczy cudzych.
choćby z tym zihuatanejo.

bo nieustająco zamierzam trwać w przekonaniu,
że marzy mi się taka przyjaźń,
taka czyjaś przy mnie obecność,
kiedy ważne czasami po prostu jest to, że się jest.
nieważne gdzie, nieważne pod jakim niebem się zasypia,
i jakie gwiazdy świecą nad głowami nocą.
albo w świetle jakiego słońca mruży się oczy.

od wieków powtarzam też, że nie lubię zielonego koloru.
bo też i czasami nie wiem czy wierzę w nadzieję.

ale za to na pewno- jeśli już,
moja nadzieja jest niebieska,
no właśnie tak niebieska jak ocean w zihuatanejo.

no i jedyna księga od jakiej się nie odwracam,
i ufam, że nigdy nie odwrócę to Pismo.
chociaż nadal nie rozumiem słów przeznaczonych mi na ten rok.

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Blog Archive

O mnie

Moje zdjęcie
po prostu: blondynka. wierzy, że zihuatanejo istnieje naprawdę. wierny wyznawca moleskine'a.