jestem ich miłośniczką od lat,
zawsze podobało mi się sposób w jaki calvin i hobbes
tłumaczyli sobie otaczającą ich rzeczywistość.
przyznaję, że odpowiada mi ich większość myśli.
czasem brakuje mi takiego dziecięcego spojrzenia na świat.
jakieś resztki tego czasami próbuję zachować, choćby przez słynny motyw żyrafkowy.
a jednak- już dawno przestałam wierzyć,
że np. jak ktoś pochodzi z innego kraju to nie rozumie
układanek- rozsypanek z domino,
albo, że nie rozumie hałasu, który czynię- bo wszak nie włada językiem polskim,
to jak może zrozumieć polski hałas :-)
myślę, że mimo wszystko daleko mi do kidulta,
a jednak chciałabym zachować choć kilka dawnych przekonań i spojrzeń.
niniejszym przedstawiam odcinek, w którym calvin i hobbes grają w wojnę.
kiedyś mówiłam o współczesnych przykazaniach.
jedno z nich brzmiało: rozmawiajmy ze sobą.
dodałabym jeszcze kilka innych- np.: nie krzywdźmy siebie.
siła ma czasem najmniejsze znaczenie.
0 komentarze :
Prześlij komentarz