Content

czwartek, 23 sierpnia 2007

do... list zagubiony w podróży



Drogi Przyjacielu,

Ciekawa jestem tylko, na ile starczy Ci jeszcze cierpliwości, żeby przyjmować wszystko to, co przynoszę do Ciebie.
A więc wszystkie małe smutki i radości- jak łódeczki, które mimo różnych prądów
i zawirowań, zdają się dążyć z uporem do celu, do jednego portu.

Ty zaraz pewnie mnie przytrzymasz mocno na ziemi, i przypomnisz,
że przecież wielokrotnie zaczynałam pewne rzeczy i nie doprowadzałam ich do końca.

Ale według mnie to jest czasem jedyna właściwa droga,
którą może podążyć łódeczka, kiedy w drodze z uwagi na sztorm bądź zmienność
i nieprzychylność wiatru, zmieni kurs.
Liczy się tylko to, że pewnego dnia, płynący na tej łódce ludzie, ujrzą wymarzony ląd, kres ich podróży.

I ja też, każdą zawieję, każdą nieprzychylność losu, staram się pokonywać
z nadzieją, że kiedyś dotrę do tego najważniejszego dla mnie portu.

I wierzę, że nie kto inny, ale właśnie ty, mój drogi Przyjacielu, będziesz wspierał kroki mych radości i smuteczków, tym razem stąpających mocno po ziemi.

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Blog Archive

O mnie

Moje zdjęcie
po prostu: blondynka. wierzy, że zihuatanejo istnieje naprawdę. wierny wyznawca moleskine'a.